GOLDEN AGE
2022 Martin Scott – kurator wystaw, L.A.M. GALLERY London
Wodyński demaskuje rzeczywistość odsłaniając iście orwellowską wizję ukrytą pod powierzchnią pozorów. Artysta w swoich projektach odziera odbiorcę z resztek marzeń odsłaniając apokaliptyczny kształt świata, gdzie sam człowiek nie jest już w stanie decydować o sobie podlegając miażdżących siłom zewnętrznym.
Poprzez język wypowiedzi Wodyński dociera do rzeczy niewygodnych, zdawałoby się marginalnych, lecz jak się okazuje niezwykle istotnych dla świata ludzkiej myśli. Artysta nie unika kontrowersji lecz również jej na siłę nie szuka stosując bardzo wyważone i przemyślane taktyki środków. Dobiera je odpowiednio względem konceptu zmieniając techniki aby skumulować efekt rażenia. Poprzez sposób podejścia oraz biegłość techniczną zachowuje jednak swój własny, indywidualny charakter.
INTERDYSCYPLINARNOŚĆ TWÓRCZOŚCI WODYŃSKIEGO
2022 Aleksandra Bartczak – konserwator dzieł sztuki, Muzeum Narodowe w Warszawie
Metody pracy przyjęte przez Wodyńskiego wymagają od niego bezwzględnej uwagi, organizacji, logistyki oraz precyzji na poszczególnych etapach tworzenia. Ważna jest tu zarówno idea, sam proces formowania dzieła a także sposób, w jaki wybrzmiewać będzie na widzu. Wieloetapową pracę artysta zazwyczaj poprzedza wprawkami, szkicami i konceptami fizycznie rozrysowując każdy element. W zawodzie artysty istnieje jednak szereg rutynowych czynności, które z czasem mogą stać się monotonne i niewygodne dla samego twórcy. Dawni mistrzowie zatrudniali czeladników aby wykonywali wstępne założenia a nawet kończyli dzieła. Wodyński pragnie mieć całkowity wpływ na efekt realizacji. Niezwykle zaskakującą jest łatwość przechodzenia przez niego z jednego medium w inne, płynność tego przechodzenia oraz łączenia ze sobą. Z tego względu trudno jednoznacznie zaklasyfikować jego działania.
Artysta z subtelnym wyczuciem przemyca elementy malarstwa do świata instalacji czy wideo art do świata rzeźby nierzadko syntetyzując je w jednym obiekcie. Interdyscyplinatny charakter sztuki Wodyńskiego obejmuje wiele technik, od cyfrowych, multimedialnych po te klasyczne, bazujące na tajnikach twórców okresu renesansu i baroku. Ekspresyjne rzeźby w połączeniu ze współczesną elektroniką czy ekranami, na których wyświetlane zostają instalacje wideo nabierają kształtu hybryd wyznaczających nowe pola eksperymentów. W konsekwencji pracy artysty powstają unikalne i niepowtarzalne formy będące kondensacją jego idei totalności sztuki, przenikania się nawet jej pozornie sprzecznych dziedzin.
L’ART TOTAL
2021 Michelle Adamczyk – dyrektor GALERIE G Paris
Sztuka w kontekście wytworu myśli może spotykać skrajnie przeciwstawne odczucia, wzbudzać wszelkiego rodzaju niesmak, zażenowanie czy konsternacje. Może uderzać zadając niewygodne pytania, zachwycać, drażnić czy koić.
W przypadku prac Wodyńskiego możliwość występowania sprzecznych reakcji odbioru nie wynika z niekompetencji czy nieumiejętnej artykulacji artysty lecz ze złożoności wykreowanego przez niego świata. Przypatrując się bliżej postawie twórcy, ugruntowanej na ideologi „no future” oraz offowym radykalizmie Wodyński z odwagą i premedytacją wypełnia życie tworzeniem, świadomie wytycza przy tym bezkompromisową ścieżkę własnego katharsis. Obrazuje lęki, obsesje oraz bardzo wnikliwą anatomię ludzkich emocji będącą odpowiedzią na wyobcowanie z zimnej, opartej o matematyczne kalkulacje rzeczywistości. Twórczość tego artysty wypływa ze świata marginalnej sztuki undergroundowej, stojącej w opozycji do dużych mainstreamowych ośrodków. Nie jest wytworem fabrycznym, marionetkowym głosem marszandów ani bańką spekulacji. Jest od początku do końca zamysłem artysty, śladem jego ręki oraz zapisem osobowości. Może właśnie z tego powodu każde pojedyncze dzieło, każdy obiekt wychodzący z jego pracowni to drobne mikroświaty uczuć zawarte w płaszczyźnie płótna, bloku rzeźbiarskiej formy, performance czy wideo instalacji. Wrażliwość Wodyńskiego bywa czasem porażająca wzbudzając skrajne odczucia jak ma to miejsce w performance „Manifestacje” czy cyklu płócien „Human Light” a o sile i zapotrzebowaniu na twórczość artysty nie świadczą jedynie krytycy ale spoglądający w głąb siebie poprzez radykalne dzieła odbiorcy.
GLOBAL WARNING
2021 Tadeusz Krajewski – krytyk, publicysta, BYDGOSKIE CENTRUM SZTUKI Bydgoszcz
Uszkodzone ludzkie głowy z wystającymi procesorami, postrzępionymi kablami, podłączone do zużytych smartfonów, czy ręce wydobywające się spod powierzchni instalacji „Fuck The Future”, mierzące w obserwatora swymi palcami – oskarżycielskimi, uległymi, ale również ostrzegającymi przed widmem katastrofy – uderzają swą intensywnością w najczulsze punkty wrażliwości odbiorcy.
Równie mocno porażają, wręcz przygniatają, kompozycje malarskie „Selfies”, na których widzimy osoby z utraconą tożsamością, przypominające raczej błędy cyfrowe niż ludzi.
W swoim projekcie Wodyński tworzy ołtarz współczesnej kultury, którego centrum stanowi wielkoformatowy pentaptyk zatytułowany „Show” – tu hostię zastępuje paczka chipsów, a tabernakulum instalacja „Roast”, ukazująca mózg i serce rozgotowane w złotej mazi.
W przestrzeni ekspozycji Wodyński ukazuje brutalną degradację duchowości dokonywaną przez wszędobylską technologię, nad którą już w dużym stopniu utraciliśmy kontrolę. Artysta odrzuca naiwną wiarę w cud człowieczej rezurekcji, odsłaniając dystopijny charakter naszej rzeczywistości – bez wątpienia postantropocentrycznej.
Świat postludzki trwa – za to my przestajemy istnieć…
W każdej rzeźbie, w każdym obrazie, w każdej instalacji, twórca zakodował jednak duchowe piękno jednostki, piękno kulturowo trudne do odkrycia, wymagające wysiłku samopoznawczego. Dla Wodyńskiego to jedyna droga prowadząca w kierunku reaktywacji człowieczeństwa, każda inna wiedzie do świata nigdy niespełnionych mrzonek.
DEKONSTRUKCJA CHAOSU
2019 Małgorzata Tarkowska – kurator wystaw, GALERIA DWORZEC ZACHODNI Toruń
Przestrzeń galerii przypomina wysypisko śmieci z najbardziej przerażającym odpadem współczesności – człowiekiem. Odbiorca oznaczony zostaje kodem kreskowym. Staje się produktem i symbolem konsumpcjonizmu. Intensyfikujące się ludzkie głosy w instalacji dźwiękowej zagęszczają się. Agresywnie osaczają widza w klaustrofobicznej przestrzeni ludzkich rozmów. Artysta tworzy niepokojący, niemal postapokaliptyczny świat, z którym zmaga się współczesny człowiek.
Tytułową malarską kompozycję wypełnia tłum konwulsyjnych postaci, przenikających się, rozedrganych, pełnych napięć i dysonansów. Ludzka masa jest bezładna, ale nie bezosobowa. Poszczególne postaci wyróżniają się, istniejąc jako odrębne, osamotnione byty. Pośród ciał zarysowują się odrealnione kształty, zdeformowane lub fragmentaryczne. Człowiek podlega częściowej dekonstrukcji, przypominając zjawę lub krwawą sztukę mięsa. Dopełnieniem tej kompozycji jest pięć ekspresyjnych aktów wyłaniających się z mgły chłodnych barw. Postaci pogrążone są w nieustannym zagrożeniu. Z jednej strony podlegają przeobrażaniu się, a z drugiej, paradoksalnie, pozostają w letargu zawieszone między realnością a nicością. Zastygają niczym w pułapce kolejnych warstw gęstej farby.
Chaos istnienia może przynieść jednak nowy początek. Na prowizorycznej mównicy, poprzez symbol anarchii nawiązującej do nurtów punkowych, artysta podczas swojego performance?u symbolicznie znaczy twarz białą farbą. Manifestuje ocalenie poprzez powrót do fundamentalnych wartości. To radykalne wezwanie do ocalenia imperium pierwotności, tego, co można by nazwać sensem człowieczeństwa. Wodyński dekonstruuje chaos, pokazując, że bezład może być impulsem do narodzin metafizyki w świecie baumanowskiej ponowoczesności.
POST ANTHROPO PAINTING
2019 Álvaro Sánchez – kurator wystaw, S GALERÍA DE ARTE CONTEMPORÁNEO Madrid
Twórczość artysty wychodzi dalece poza obiekt, który przedstawia. Stanowi interesujące zjawisko na tle dynamicznie zmieniających się nurtów, mody i tendencji panujacych w sztuce najnowszej. Zdaje się nawet je ignorować i właśnie za sprawą tego mechanizmu obnaża druzgocącą transformacje rzeczywistości ucieleśniając post humanistyczne idee na progu nowego Millenium. Wodyński sięgając po studium modela zdaje się poszukiwać czegoś niematerialnego, czegoś po drugiej stronie lustra. Głębokie tenebryczne światło i dynamicznie smugi farby przepływające przez mięso wyznaczają ciężar drogi, którą artysta przemierza aby sięgnąć dalej niż to co znane, z czym utożsamia się cywilizacja europejska.
MALOWANE EMOCJĄ
2013 Barbara Szal-Porczyńska – malarka, publicystka
Sztuka bez emocji jest jedynie suchym kopiowaniem rzeczywistości. Beznamiętnym i pustym naśladowaniem, które nie zdradza konkretnej ręki autora. Artyści poprzez sztukę pragną wyrażać siebie, uzewnętrzniając swoje uczucia czy to w formie indywidualnej kreski, intensywności plam czy treści przedstawianego konkretu.
Ambiwalentne uczucia ma z pewnością widz przyglądający się twórczości Łukasza Wodyńskiego, który porusza temat ludzkiej egzystencji, przedstawiając w ekspresyjny sposób samotne nagie postacie zastygłe w pozach, sugerujących trawiącą je rozpacz („Monumenty”, „Human Light”, „Machinacje demencji”). Poprzez uruchomienie pewnych procesów związanych z cielesnością przedstawione osoby budzą strach, pomimo że niektóre z nich – zwłaszcza twarze z cyklu „Exzystencje” wcale nie wyrażają bólu – wręcz przeciwnie – zdają się uśmiechać. Postacie jednak wyglądają jakby ktoś obdzierał je ze skóry i tym samym dobitnie ukazują bezsens egzystencji i nietrwałość materii nad którą zwycięża czas. Obrazy napawają niepokojem chociażby ze względu na fakturę i kolorystykę. Realistycznie budowane akty pokrywa gruba tkanka różnorodnych kolorów. Uwagę przyciąga zwłaszcza rażąca czerwona barwa, która na tle zasinionej skóry i ciemnego tła oblewa dramatyczną formę nagich ciał, przywołując jednoznaczne skojarzenie z krwią, zupełnie jak gdyby duchowe cierpienie owych jednostek przejawiało się w wyglądzie zewnętrznym.
Postacie zdają się toczyć walkę wewnętrzną pomiędzy swoją fizycznością a psychiką.
Malowane ciała wywołują podobne odczucia niepewności i lęku, jednak walka każdego z nich prowadzona jest w samotności. Przykładowo nagość mężczyzny kroczącego w pozie rozpaczy z twarzą ukrytą w dłoniach (Nr 2 z cyklu „MACHINACJE DEMENCJI”, olej na płótnie 140 x 70 cm, 2012), kojarzy się z rozpaczą Adama z fresku Masaccia „Wygnanie z Raju” z Kaplicy Brancaccich we Florencji.
MANIFESTACJE
2012 Jarosław Pijarowski – artysta, performer, fundator ICB GALLERY Warszawa
Dotykając twórczości Wodyńskiego podstawowym skojarzeniem jest wszechogarniająca malarskość stanowiąca skądinąd podstawowe medium twórcy. Autor w swoich fotogramach z cyklu „Manifestacje” zmusza do refleksji nad istotą człowieka tak odhumanizowanego w dzisiejszych czasach . Wyobcowanego, zdegradowanego, zbrukanego i pozbawionego miłości. Spalającego swój lęk, tak właśnie lęk, bo czyż zamrożony krzyk nie jest objawem strachu i przerażenia?
Wodyński staje się pośrednikiem pomiędzy zagubionym uśmiechem dziecięcych marzeń a przerażającym przesłaniem ukrytym w wybitnym dziele Francisco Goi zatytułowanym: „Saturn pożerający swoje dzieci”. Od nas odbiorców zależy tylko czy wyobraźnia twórcy nawiąże kontakt z naszymi zmysłami.
TAJEMNICA CIAŁA_LIVE ACT III
2011 Obserwator Toruński – documentalista, obserwatortorunski.blogspot.com, CENTRUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ w Toruniu
Odważnie wstąpiłem do CSW, by tam w samym jego środku przeżyć kameralny spektakl w wykonaniu czterech artystów. W tym wypadku bez wątpienia Artystów świadomych środków wyrazu jakie postanowili użyć: światła, muzyki, gestu, ruchu, węgla i publiczności.
Na początek się nieco wystraszyłem: nadto głośna (aby nie rzec agresywna) melodeklamacja Narratora nieco mnie zdeprymowała. I wprawiła w stan pobudzenia emocjonalnego z którego już do końca spektaklu nie dało mi się wyjść. W miarę zarysowywania przestrzeni ten bardzo dostojewski stan się nawet mi pogłębiał, gdyż wrażliwą jestem osobą.
Tyle jeśli chodzi o teatr, którego głównym aktorem był Narrator. Ten sam który aktywizował publikę do czytania wiersza, przechadzający się który wprowadzał dynamikę do całego przedstawienia. Ruchem, słowem i czynem. W tej emfazie czytelnie było widać nawiązanie do średniowiecznych spektakli gdzie „sztuki pokazywali”. Przyznam się, że zanim do mnie dotarła ta konwencja to byłem nieco właśnie…zakłopotany.
To epatowanie jasną formą wyraźnie kontrastowało z treścią którą zajmowali się rysownicy. A u nich to rzecz szła o Człowieku, w konkluzji Człowieku co to zwierzęciem, żeby już nie powiedzieć canisem jest. Jak wszyscy pamiętamy to Piłat miał wypowiedzieć „Ecce Homo” tutaj sparafrazowane do „Ecce canis”.
https://www.obserwatortorunski.pl/2011/12/csw-teatr-rysowania-765.html
NAMALOWANE OGNISTĄ RĘKĄ
2010 Andrzej Kałucki – dr hab. prof. Wydziału Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu
Łukasz Wodyński nie przedstawia świata widzialnego, realnego, rzeczywistego lecz własnym mrocznym soczystym kolorem farby oświetla swoje postaci – dramatycznych bohaterów wyciągniętych z nicości tła. To zazwyczaj bliscy mu modele, których fizyczną czytelność niszczy zamaszystą czerwoną krwią farby i zatraca ich realistyczne znaczenie. Postaci wypełniające płótna, rozpychają się zazwyczaj centralnie i dumnie unoszą głowy lub pupy ? bezradne są jednak wobec niszczycielskiej mocy ich kreatora. Gest, ruch i ślad ręki, zdecydowany i śmiały dukt pędzla nadaje obrazom konsystencje miękkiej, lepkiej płaszczyzny, ekspresją i dynamiką tematu oraz materii płótna.
To świadectwo jego własnych odczuć, głębokiego poruszenia, odkrywania swojej impulsywnej, nieposkromionej indywidualnej natury.
Uzasadnione zatem będzie odwołanie się do obrazu „Rozpłatany wół” Rembrandta van Rijn, który przez niderlandczyków był traktowany jako rodzaj martwej natury, ale także jako szczególny, mocny środek wyrazu, któremu również uległ Francis Bacon malując własną jego interpretację.
Dumne postaci zatrzymane w nieruchomych pozach jak w celuloidowej klatce filmu są niszczone, rozdrapywane, gryzione, biczowane kolorowymi farbami by zamienić się z czasem w „Torsy” Magdaleny Abakanowicz. Zbudowane już tylko z czerwonej łącznej tkanki ciała.
Zamaszystym pośpiesznym gestem przekształca swe istnienie i zaprasza by dotrzeć do jego sedna – jak rzeźnickie dzielenie, jak krwawe otwieranie wieprza. Tworząc własne obrazy, maluje w istocie swoją cielesność, portret Doriana Greya, w którym to krew, farba nigdy nie wysycha. To terpentyna jego ciała. To anatomia kruchości dzieła i życia.
HUMAN LIGHT
2010 Piotr Klugowski – art. mal. prof. Wydziału Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu
W szerokim aspekcie kwestie zarówno ciała człowieka jak i ciała obrazu, obecne są w twórczości malarskiej Wodyńskiego. Dużą część jego dotychczasowej twórczości zajmuje akt, potraktowany w bardzo indywidualny sposób. Zazwyczaj na realistyczny w swej formie rysunek malarz nakłada gęste smugi farby, budując bardziej wielowarstwowy , a jednocześnie niezwykle ekspresyjny w swym wyrazie wizerunek człowieka. Tak jakby chciał powiedzieć, że to konkretne ciało stanowi dla niego wyraz konkretnej i niepowtarzalnej egzystencji.
Ta swoista deformacja wszechobecna w twórczości Wodyńskiego, może wytworzyć dla odbiorcy w zależności od kontekstu różne skojarzenia. Niekiedy postacie obecne na obrazach przypominają oniryczne zjawy, innym razem poprzez deformację formy zacierają swoją realność, wówczas obraz zmierza bardziej w kierunku abstrakcji. Jednak w większości obrazów mamy do czynienia ze stanem pośrednim, z przewagą cech ekspresjonistycznych nad onirycznymi i figuratywnych nad znamionami czysto malarskiej abstrakcji.
Duża część dotychczasowej twórczości Wodyńskiego wpisuje się w tradycję ekspresjonistyczną w malarstwie. Artysta poszukując ukrytych analogii pomiędzy fizycznością a duchowością szuka jednocześnie własnych, oryginalnych sposobów przedstawienia tego problemu, odwołując się to tradycyjnego tematu jakim jest akt. Jest to twórczość bardzo integralna, w której materia malarska, tematyka, sposób przedstawienia i emocjonalny ładunek stanowią jedność i świadczą o niezwykłej sile malarstwa tego młodego twórcy.
MONUMENTY
2010 Łukasz Wodyński, GALERIA MAŁA Grudziądz
Człowiek z całym swoim ciężarem znaczeniowym i kulturowym w epoce postmodernizmu wciąż pozostaje obiektem tajemniczym, przedmiotem fascynacji, inspiracji i analizy.
W swoich realizacjach podejmuję polemikę z procesami, którym podlega każda żywa istota. Interesuje mnie horyzontalny układ zawarty na osi narodzin, trwania i życia, umierania i defekacji ludzkiego organizmu. Fascynuje mnie czas, a przede wszystkim gra ciała z czasem. Pragnę przyjrzeć się bliżej tym procesom oraz ich metafizyce. Budując pojedyncze sytuacje, osoby, gesty, formy, próbuję zanurzyć się w tajemnicę i alchemię istnienia w to, co w nas tajemnicze i mroczne, co bogate i wzniosłe, co materialne i ponadczasowe.
Człowiek staje się dla mnie MONUMENTEM na progu XXI wieku, ma wymiar symboliczny, nie stanowi odbicia rzeczywistości, lecz wypadkową prawdy obiektywnej oraz własnych obserwacji. Uosabia lęki i tajemnice swoich czasów, jest świadkiem, a zarazem sprawcą, jest przyczyną.
Pragnę wnikać w plastry tłuszczu i mięśni, wejść w ich strukturę. Poprzez gęstość linii, plamę, kolor, światło i cień, miękkość i agresywność dotrzeć do wnętrza sacrum.